Menu na zapusty – co jeść w tłusty czwartek i ostatki?

Menu na zapusty – co jeść w tłusty czwartek i ostatki?

Lubella

8/9/2017

ok. 4 min


Zapusty, zwane też ostatkami, to czas radosnej biesiady, kończący karnawał i poprzedzający Wielki Post. Tradycja nakazuje wtedy jeść syto i tłusto – aby w nadchodzącym roku nie zabrakło dostatku. Zapustowe stoły uginają się od słodkości, ale także od solidnych, mięsnych potraw. Co warto podać, aby uczta była zgodna z tradycją, a jednocześnie zaskoczyła domowników i gości?

Ostatki – tradycja tłustego świętowania przed postem

Ostatki, znane również jako zapusty, od wieków są czasem radosnego biesiadowania i swoistego kulinarnego pożegnania karnawału. Dawniej wierzono, że tłuste, sycące potrawy jedzone na zakończenie tego okresu przynoszą dobrobyt i powodzenie na cały rok. W Polsce ostatki nieodłącznie kojarzą się z tłustym czwartkiem, kiedy to bezkarnie można zajadać się słodkimi pysznościami.

Nikt już nie pamięta, skąd dokładnie wziął się przesąd, że liczba zjedzonych pączków gwarantuje szczęście, ale nie przeszkadza to, by co roku znikały ich miliony. Dla wielu osób jest to również ostatnia okazja do rozkoszowania się kalorycznymi przysmakami przed Wielkim Postem, który przez lata wiązał się z rygorystyczną dietą i rezygnacją z przyjemności.

Pączki – historia, kaloryczność i walka ze stereotypami

Niepodważalnym królem ostatków jest pączek. Przeciętny egzemplarz waży około 50 gramów i zawiera około 200 kalorii, co jednak nie zniechęca ani miłośników słodkości, ani uczestników konkursów jedzenia pączków na czas. Rekordziści potrafią pochłonąć nawet 10 sztuk w mniej niż pięć minut! Obok tradycyjnych wersji coraz częściej pojawiają się też pączki pieczone lub wegańskie, które odpowiadają współczesnym trendom.

Pączki mają długą historię. Ich pierwowzory sięgają czasów starożytnych – były to twarde, nadziewane słoniną kulki z ciasta chlebowego smażone na smalcu. W Polsce pojawiły się już w IX wieku, ale dopiero w XVI wieku przeszły słodką metamorfozę – zaczęto nadziewać je konfiturami i polewać lukrem. Za czasów Mikołaja Reja przypominały racuchy, o czym sam wspominał w "Żywocie człowieka poczciwego". W XVIII wieku, za sprawą francuskich cukierników na dworze Augusta III, pączki zyskały delikatność i pulchność, a tradycja wkładania do środka orzecha lub migdała przetrwała do dziś, zwiastując szczęście dla znalazcy.

Dziś pączki podbijają cały świat, przyjmując różne formy i smaki. Warto wiedzieć, że aby spalić jednego klasycznego pączka, potrzeba około 20 minut intensywnego biegu lub prawie godziny spaceru. Ale czy ktoś myśli o kaloriach w tłusty czwartek?

Pączki z różnych stron świata – różnice i ciekawostki

Choć polski pączek z konfiturą i lukrem jest niepodważalnym królem tłustego czwartku, warto wiedzieć, że podobne wypieki pojawiają się na stołach także w innych krajach. Każde z tych miejsc ma swoje własne podejście nie tylko do smażenia, ale też do samego celebrowania tego przysmaku.

W Niemczech na przykład popularne są Berliner Pfannkuchen – bardzo podobne do naszych pączków, lecz smażone znacznie krócej, aby nie chłonęły zbyt dużo tłuszczu. Niemcy nie przesadzają z dekoracjami – najczęściej wystarczy delikatne nadzienie, czasem nawet bez lukru.

W Austrii natomiast pączki zyskały miano praktycznego deseru. Wiedeńskie pączki były przekąską dla żołnierzy, którzy mogli trzymać je w ręce i zajadać podczas pełnienia służby. Tutaj nie chodziło o finezję, lecz o szybki zastrzyk energii.

Jeszcze inne podejście mają Węgrzy. Ich farsangi fánk to prawdziwe bomby kaloryczne – smażone na głębokim tłuszczu, nieodsączane, a nadzienie często serwowane jest osobno, już na talerzu. Tam nie liczy się lekkość, ale konkretna, syta przekąska, która ma zaspokoić apetyt przed postem.

Co ciekawe, mimo że na pierwszy rzut oka pączki z różnych stron świata są do siebie podobne, to każde z tych podejść zdradza nieco o kulturze danego kraju: czy stawiają na umiar, praktyczność, czy wręcz przeciwnie – pełną kulinarną rozpustę. A polski pączek? On łączy w sobie wszystko: tradycję, słodycz i przekonanie, że tłusty czwartek to dzień, w którym kalorie się nie liczą.

Faworki, racuchy, oponki – alternatywy dla pączków

Obok pączków warto na stole postawić również faworki (znane jako chrust). Cienkie, kruche wstążki posypane cukrem pudrem są znacznie lżejsze, a równie symboliczne. W niektórych regionach zapustowe menu wzbogacają także racuchy z jabłkami czy oponki serowe – puszyste, okrągłe ciasteczka smażone na złoto.

Dodatkowo coraz popularniejsze stają się tzw. róże karnawałowe – dekoracyjne, warstwowe ciastka w kształcie kwiatów, idealne do kawy czy herbaty.

Wytrawne dania na zapusty – co poza słodkościami?

Zapustowe menu to nie tylko desery. Tradycja nakazuje także podawanie konkretnych, sycących dań głównych. W wielu domach króluje pieczona kaczka z jabłkami, golonka czy schabowy w chrupiącej panierce. Obowiązkowym dodatkiem są kluski śląskie, kapusta zasmażana lub bigos – potrawy, które świetnie komponują się z cięższym mięsnym repertuarem.

Nie można zapominać również o zupach – żur na zakwasie lub rosół doskonale wprowadzają w klimat zapustowej biesiady. Całość dopełniają oczywiście tradycyjne trunki – miód pitny, nalewki i piwo, które dodają smaku i rozluźniają atmosferę, zgodnie z zapustnym zwyczajem radosnej, obfitej uczty przed Wielkim Postem.

Planer
Ulubione
Szukaj
Przepisy
Artykuły