Naleśniki palce lizać! :)
BeataKGardon
Które dziecko nie kocha naleśników? Kochają je zarówno te małe dzieci, jak i te duże, które są już dorosłe. W każdym z nas jest dziecko. Dla mnie na przykład naleśniki to powrót do cudownych, dziecięcych lat. Uwielbiam je robić i jeść, a mój synek i mąż zajadają je tak, że aż uszy im się trzęsą! :) Naleśniki nas rozweselają i poprawiają nastrój. Bawią i wywołują uśmiech, dlatego przygotowałam naleśnikowe szaleństwo, które można zobaczyć na zdjęciu.
0
5 / 1
Które dziecko nie kocha naleśników? Kochają je zarówno te małe dzieci, jak i te duże, które są już dorosłe. W każdym z nas jest dziecko. Dla mnie na przykład naleśniki to powrót do cudownych, dziecięcych lat. Uwielbiam je robić i jeść, a mój synek i mąż zajadają je tak, że aż uszy im się trzęsą! :) Naleśniki nas rozweselają i poprawiają nastrój. Bawią i wywołują uśmiech, dlatego przygotowałam naleśnikowe szaleństwo, które można zobaczyć na zdjęciu.
14
Składniki
40 min
Przygotowanie
Składniki
1 porcja
Składniki
1 szkl. lubella mąka puszysta wrocławska
2 szt. jaja l
1 szkl. mleko uht 3,2%
1 szkl. woda gazowana
1 szcz. sól
3 łyżka olej roślinny
250 g serek waniliowy
5 łyżeczka dżem z czarnych porzeczek niskosłodzony łowicz
2 łyżka kakao decomorreno
15 g masło
5 łyżeczka woda
15 g cukier puder
8 szt. mandarynki w syropie
1 łyżka kolorowa posypka
Przygotowanie
Do dużej miski wsypuję mąkę. Dodaję sól, jajko i mleko. Miksuję powolutku dolewając wodę. Tak długo, aż ciasto będzie bez grudek, gładkie i idealnie wymieszane.
Potem dodaję olej i znów mieszam. Naleśniki smażę na patelni do naleśników. Ważne: patelnia musi być dobrze rozgrzana! Upieczone naleśniki odkładam.
Topię masło na polewę. Wsypuję cukier i mieszam. Następnie dodaję kakao i wodę i wszystko mieszam na gładką masę doprowadzając do wrzenia. W piecu delikatnie podgrzewam naleśniki. Wyciągam je. Układam jeden na talerz, smaruję dżemem, a następnie serkiem waniliowym. Nakładam owoce i kolejny naleśnik na górę. Tak samo robię z kolejnymi. Na samą górę znów serek waniliowy, owoce, polewa czekoladowa, do której dodaję jeszcze trochę dżemu - taki mój misz-masz! Wszystko posypuję kolorową posypką.
Porcja naleśnikowego szczęścia dla dziecka gotowa! To lepsze niż tort. Naleśniki, jak u mamy - słodkie, kolorowe i domowe - czego chcieć więcej? Mój synek powiedziałby: tylko jeść! :)