Za miskę soczewicy
gosia78
8/9/2017
ok. 2 min
Soczewica przypomina małe monety, więc każdy Włoch i Niemiec stara się w noworoczną noc skubnąć kilka sztuk, aby nowy rok był bogaty i przyniósł pomyślność i dobrobyt. Być może z tego założenia wychodził również biblijny Ezaw proponując swemu bratu Jakubowi prawo pierworództwa za miskę ziaren. Dawna soczewica musiała mieć niepowtarzalny smak.
Chociaż same ziarenka symbolizują bogactwo, to jednak istnieje
przekonanie, że soczewica jest daniem dla ubogich; tak było np. w kuchni
żydowskiej, gdzie soczewica zmieszana z pszenicą była daniem pokutnym.
Ta niepozorna roślina towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów, a
konkretnie od czasów neolitu. Była uprawiana w Mezopotamii, skąd trafiła
do Grecji, Egiptu i starożytnego Rzymu. Jej smak Europa Środkowa poznała
dopiero w średniowieczu. Poznała, lecz… potraktowała jako kulinarną
nowinkę. Większą estymą soczewica cieszy się w kuchni arabskiej i
indyjskiej, gdzie stosowana jest do dnia dzisiejszego, tam też uprawia
się około 50. odmian tej rośliny. Jej walory smakowe oraz niesamowite
bogactwo wartości odżywczych (soczewica jest źródłem białka,
węglowodanów, błonnika, witaminy A oraz witamin z grupy B, żelaza,
wapnia, fosforu i magnezu) docenili wegetarianie oraz sportowcy. Niska
zawartość tłuszczu oraz spora ilość błonnika sprawia, że można ją także
wykorzystywać w dietach odchudzających, a w związku z tym, że ma
niewielki indeks glikemiczny powinna na stałe gościć w jadłospisie
diabetyków.
Soczewica jako jedyna wśród roślin strączkowych nie wymaga namaczania.
Po przepłukaniu ziarna szybko chłoną wodę i trzeba ich uważnie pilnować
podczas gotowania (czas gotowania zależy od świeżości i gatunku,
najszybciej „dochodzi” czerwona odmiana soczewicy). Dodana pod koniec
gotowania łyżka majeranku lub tymianku wzbogaci jej smak i ułatwi
trawienie. Sekretem uzyskania idealnej twardości ziaren jest dodanie
soli pod koniec gotowania, bo w momencie, kiedy ziarna poczują sól
przestają chłonąć wodę. Najdroższa soczewica – aromatyczna francuska
„puy” po ugotowaniu zachowuje kształt, tak, jak jej tańsza odmiana
niełuskana soczewica brązowa. Inne kolorowe odmiany (np. żółte czy
pomarańczowe ziarna) nadają potrawom słodkawy smak i są idealną bazą
jako półprodukty. A lista dań z soczewicą może być bardzo długa,
poczynając od zup, poprzez smarowidła, kotlety, pasztety, sałatki i
farsz do pierogów czy krokietów – jeśli skomponujemy ją ze zbożami
uzyskamy źródło pełnowartościowego białka (w samej soczewicy w 100 g
ponad ¼ to czyste białko).
Jeśli chcemy wprowadzić soczewicę do kuchni, to możemy także skorzystać
z mąki z ziaren soczewicy i wzorem kuchni azjatyckich wypiekać
soczewicowy chleb lub użyć bogatych w kwas foliowy kiełków, czy gotowej
soczewicy w puszce. Jeśli zdarzy Ci się ugotować zbyt dużo soczewicy na
raz, to masz aż pół roku (po włożeniu jej do zamrażalnika), żeby
wymyślić jakąś niesamowitą i arcypyszną potrawę. Soczewica cierpliwie
poczeka.