W marcu jak w garncu

W marcu jak w garncu

gosia78

8/9/2017

ok. 1 min


Gdy wiosna idzie ku nam wielkimi krokami ze stoickim spokojem godzimy się zarówno na śnieżycę, jak i na niespodziewane – aczkolwiek przyjemnie zaskakujące – pierwsze słoneczne dni. W marcu mamy cały bogaty asortyment pogodowy oraz ostre balansowanie słupka rtęci na termometrze. Pogoda się „gotuje”, i – podobnie, jak popularne na całym świecie potrawy jednogarnkowe – zaskakuje nas swoim bogactwem i różnorodnością.
Największą zaletą potraw jednogarnkowych jest fakt, że po konsumpcji nie trzeba za dużo zmywać; ot kilka talerzy, sztućców i jeden garnek do szorowania. Wybierając taki kuchenny minimalizm mamy także świadomość, że podajemy potrawę, która jest sycąca, szybka w przygotowaniu, zachowuje proporcje składników odżywczych, jest kolorowa i pachnąca. Wśród oszczędnych jednogarnkowych obiadokolacji prym wiodą makaronowe zapiekanki z dodatkami lub makarony – na sposób włoski – mieszane w garnku z sosami. Do dań gwarantujących udane biesiadowanie zalicza się również leczo, wszelkie gulasze i popularne, wieloskładnikowe zupy, takie jak: kwaśnica na golonce, grochówka z „wkładką” (wkładkę stanowi zazwyczaj kiełbasa, żeberka lub boczek), kolorowa zupa meksykańska pozole, czy wszelkie dania z ziemniakami przyrządzane w żeliwnych kociołkach.   Dziś będzie łagodnie, czy pikantnie? Więcej mięsa, czy więcej warzyw? Jedno jest pewne – będzie jednogarnkowo!  
Planer
Ulubione
Szukaj
Przepisy
Artykuły