Susz, susz!
gosia78
8/9/2017
ok. 1 min
Suszenie produktów w kuchni polskiej w głównej mierze podporządkowane jest świątecznemu ucztowaniu, bo trudno sobie wyobrazić postną kolację bez suszonych grzybków dodawanych do uszek i kapusty, a cierpki smak i charakterystyczny „przydymiony” zapach kompotu z suszu najlepiej smakuje właśnie w wigilię.
Kuchnia polska wykorzystuje głównie suszone owoce, warzywa, grzyby i
zioła. Z owoców przeznaczamy do suszenia oczyszczone z pestek śliwki
węgierki, morele lub brzoskwinie podzielone na cząstki i pokrojone na
„chipsy” owoce o białym miąższu (twarde jabłka lub gruszki). Możemy się
także pokusić o suszone warzywa, które po oczyszczeniu kroimy w słupki
lub plasterki (marchew, pietruszka, seler, por, pomidory) i suszymy
nawiewem odparowując wodę w temperaturze 30-70 stopni C. Jednak nasz
„narodowy sport” to suszone grzyby, oczyszczone z resztek ściółki i
igliwia pokrojone w plastry lub suszone w całości, które w okresie
jesiennym zdobią niejeden balkon, a ich smak zamykany jest w szczelnym
pojemniku bez dostępu światła i powietrza.
Kucharz, który u-w-i-e-l-b-i-a polskie dania, musi się także pochylić
nad tym rozdziałem w książce, gdzie opisana jest tradycyjna wigilia
pachnąca umiejętnie odzyskanym aromatem z suszonych grzybów i gaszącym
pragnienie kompotem z suszu.