Skąd przyfrunęły do nas gołąbki?

Skąd przyfrunęły do nas gołąbki?

gosia78

8/9/2017

ok. 2 min


Gdy potrawa jest wyjątkowo smaczna, w przepisie pojawia się słowo „tradycyjny”, które ma wielką moc, ponieważ jest w stanie skłócić najbardziej zgodnych sąsiadów przypisujących sobie jej autorstwo. W przypadku gołąbków „produkcja” dania różni się detalami, ale są one tak pyszne i nieskomplikowane, że każdy kraj, który je serwuje, chciałby je mieć na wyłączność.
Jako stuprocentowych „wynalazców” gołąbków wskazuje się biedniejszych mieszkańców państw Europy Środkowej i Wschodniej, a to ze względu na rozpowszechnioną uprawę kapusty w tych regionach. Jednak obecnie z tradycyjnych gołąbków pozostał tylko sposób zawijania farszu w liście kapusty białej, bo sam farsz, który początkowo składał się z kaszy gryczanej i ziemniaków – i tym samym był doskonałym daniem wigilijnym, obecnie najczęściej podaje się w wersji mięsnej.   Historia polskich gołąbków rozpoczyna się w XIX wieku od ukraińskich hołubci. Nazwa ukraińska wzięła się prawdopodobnie z tego, że w językach słowiańskich do nazywania pieczywa i obrzędowych potraw bardzo często wykorzystywane są nazwy zwierząt i ptaków. Ale co sprawiło, że ta kresowa potrawa tak dobrze przyjęła się i zadomowiła w naszej kuchni? Otóż Polacy wymieniają ją jednym tchem obok bigosu, flaków i czerwonego barszczu, uznając ją za potrawę, która może być zarówno daniem odświętnym, jak i podawanym na co dzień.    Podobnie postrzegane są holubce w Czechach i na Słowacji, a także gołubcy w Rosji – wszędzie tam, gdzie dotarła kapusta upowszechnił się zwyczaj jedzenia gołąbków. Spory o to, czy gołąbki należy zawijać w liście kapusty kiszonej, czy w świeże liście lekko obgotowane w słonej wodzie, należy uznać za bezpodstawne. W końcu Grecy do swoich dolmedákia używają liści winogron i nikt im z tego powodu nie robi afrontów, podobnie jest z rumuńskimi sarmale i chorwackimi sarme. Ewolucja dotyczy głównie farszu, który na ziemiach wschodnich z postnego stał się mięsny, a zamiast kaszy gryczanej kucharze proponują ryż. Najczęściej jako nadzienie używane jest mięso wieprzowe, ale może się również pojawić jagnięcina (Grecja) lub farsz rybny (Rumunia), a nawet baranina i drób. Jako dodatki do farszu stosuje się koperek, grzyby, cebulę i – obowiązkowo – sos pomidorowy. Gołąbki można smażyć, dusić lub zapiekać z serem żółtym i szczyptą oregano.   Gołąbkowa ekspansja, jako kåldolmar, dotarła także do Szwecji i jako kaalikääryleet do Finlandii. Swoje Krautwickel/Kohlrouladen mają Niemcy i co chyba zupełnie nieoczekiwane – glubkis serwowane są w niektórych rejonach Stanów Zjednoczonych. Ostatnio pojawił się przepis na „leniwe gołąbki” z poszatkowaną kapustą dodaną do mięsa, zapieczoną jak klops. Jest to alternatywa dla tych, którzy boją się spróbować tradycyjnego sposobu owijania farszu w liście kapusty. A teraz informacja dla tych, którzy skrupulatnie liczą kalorie: 100 gram gołąbków to tylko 130 kalorii i można je traktować jako samodzielne danie obiadowe. A więc do dzieła, nie zapominajmy, że u-w-i-e-l-b-i-a-m-y gołąbki!
Planer
Ulubione
Szukaj
Przepisy
Artykuły