Poczęstunek w Korvatunturi
gosia78
8/9/2017
ok. 3 min
Jazda do Rovaniemi trwa bardzo długo, ale warto wybrać się aż za biegun polarny, aby osobiście zobaczyć, jak korpulentny, roześmiany od ucha do ucha staruszek ubrany w czerwony kaftan i tegoż koloru szarawary, dzierżący w wielkiej ręce niemodną czapkę z białym pomponem gramoli się z dachu, gdzie ćwiczył bieganie i wrzucanie prezentów przez komin i woła tubalnie: Ho, ho, hoo… Witam w moim domu!
Na początek zaskakuje gości tabliczka na drzwiach, głosząca, że domek
należy do niejakiego Joulupukki (fińska nazwa świętego Mikołaja), a pod
spodem wisi potężna skrzynka pocztowa, bo oprócz grzecznych dzieci i
cierpliwych dorosłych Mikołaj najbardziej lubi dostawać listy, pocztówki
i rysunki. W głębi domu wszystko wygląda tak, jak to sobie zazwyczaj
wyobrażamy: miękkie sofy, wygodny fotel przed wesoło trzaskającym
kominkiem, biblioteczka z bajkami, warsztat, gdzie Mikołaj czasami
samodzielnie wykonuje prezenty, sztab pomocników pakujących paczki w
świąteczny papier i renifery zaglądające przez okno.
Wizyta u świętego Mikołaja przeciąga się do późnej nocy, a że
sympatyczny staruszek lubi sobie pogawędzić w miłym towarzystwie i
porządnie zjeść to na stół wnoszone są kolejne przysmaki fińskiej
kuchni. Goście nieśmiało próbują rosolli (sałatki buraczanej ze
śledziem) i graavilohi (surowy solony łosoś z cukrem i koperkiem). Po
każdym kęsie rozlega się: Hyvää Ruokahalua! (smacznego), co zachęca do
próbowania, chwalenia kulinarnych zestawień i proszenia o więcej. Danie
główne to do wyboru: perunasoselaatikko (zapiekanka z ziemniaków z
szynką, zielonym groszkiem, suszonymi śliwkami i marynowanymi burakami)
lub karjalanpaisti (kociołek oryginalnie przyrządzany z mięsa renifera
marynowanego w fińskiej wódce, z dodatkiem cebuli i lubczyku). Dla tych,
którzy zażyczą sobie rybkę dostaną smaczne mantokalakeytto (rybę duszoną
w mleku z dodatkiem masła i pietruszki) lub kalakukko (pieróg z mąki
razowej z mięsnym, częściej rybnym farszem). Warto spróbować także
marchwiowo-ryżowej zapiekanki porkkanalaatikko i … zostawić sobie nieco
miejsca na deser, czyli ahvenanmaan pannukakku (ciasto alandzkie, które
podaje się z dżemem truskawkowym i bitą śmietaną). Podczas posiłku
gospodarz biega po wciąż nowe butelki joulukalja (piwa domowej roboty),
podczas gdy on sam od początku posiłku wytrąbił już kilka litrów mleka.
Wreszcie błogi kulinarny spokój, który kończy się niespodziewanie, gdyż
święty Mikołaj chce pokazać gościom Korvatunturi (Wzgórze-Ucho), gdzie
wysłuchiwane są wszystkie dziecięce życzenia, i gdzie przychodzi część
świątecznych listów (adres: FIN-99999).
Na drogę obowiązkowo pakowany jest poczęstunek. Słynne karjalanpiirakat
(pierogi karelskie) i laskiaispulla (drożdżowe bułeczki wypełnione pastą
migdałową i bitą śmietaną) oraz wielka torba salmiaków (czarnych żelków
z anyżkiem lub solą), a do picia rozgrzewający glögi z migdałami,
rodzynkami i przyprawami (cynamon, imbir, goździki, kardamon). Nagle
przestają dzwonić dzwoneczki przy saniach, a renifery zaczynają skubać
mech to znak, że podróż się skończyła. Mikołaj mości dla wszystkich
siedzisko z puchatych koców, a na kamień kładzie wielką księgę życzeń.
Tam zapisywane są szepty północnego wiatru czytającego listy ze
wszystkich stron świata.
- Ho, ho, hoo… nawet dorośli piszą listy do świętego Mikołaja, nie ma
się czego wstydzić! – Mikołaj śmieje się serdecznie i macha gościom
przed nosem osobiście napisanym przez nich listem. O zgrozo! –
ozdobionym nieudolnymi bazgrołami w drodze na służbowe spotkanie i
nieśmiało zostawionym we framudze okna, obok pięknych rysunków dzieci.
Kochani, uważajcie – marzenia się spełniają! Pamiętajcie także, aby do
listu dołączyć słodki poczęstunek, bo powrotna droga do lapońskiej
krainy jest długa i niebezpieczna, a wiecie już, że Mikołaj uwielbia
mleko…