Napój adwokatów
gosia78
8/9/2017
ok. 1 min
Holenderscy prawnicy wiedzieli, co jest smaczne i „leczyli” zdarte w sądach gardła advocaatenborrel – likierem jajecznym, który opatentował Eugene Verpoorten w Heinsbergu.
Tajemnica aksamitnej gładkości likieru oraz rodzaj alkoholu i proporcja:
cukru, żółtek jaj, śmietany oraz aromatu waniliowego objęta jest
tajemnicą handlową. Oryginał nie rozwarstwia się i ma idealną równowagę
cukru i lekkiej goryczki, a już po pierwszej próbie smakowej na
podniebieniu pozostaje przyjemny smak brandy.
Aby umilić sobie zimowe wieczory i nie biegać do sklepu po „dokładkę”,
Niemcy „zaadoptowali” likier do domowego wyrobu, gdzie adwokat został
ajerkoniakiem (niem. Eier – jajka). Zawartość alkoholu w takim trunku
oscyluje w granicach od 17 nawet do 50-60% alkoholu (do domowych wyrobów
dodawana jest wódka, spirytus, whisky lub rum), a uzupełnienie napoju o
napar z kawy, karton mleczka kokosowego, laski wanilii lub kawałki
czekolady powodują uzyskanie określonego smaku. Dodatkowo domowa
produkcja pozwala na regulowanie słodkości i mocy, chociaż od dawna
wiadomo, że ponoć „alkohol podawany w małych dawkach nie szkodzi,
niezależnie od ilości", a już zupełnie nieszkodliwy jest ten dodawany do
lodów, kremowych mas do ciasta i do innych deserów.
(cytat z filmu „Lemoniadowy Joe”)